Felieton mówiący o tym, że "płeć piękna" wcale nie jest taka piękna. Pozorna uroda kobiet wynika bowiem ze stosowania różnorakich kosmetyków.
Dowcip o Adamie, Ewie i Bogu
Kilka razy w życiu natknęłam się na dowcip nawiązujący do biblijnego mitu o stworzeniu Adama i Ewy. W dowcipie tym Bóg spogląda na swoje dwa największe dzieła, po czym mówi do Adama “Jesteś piękny”, a do Ewy “Oj, ty to będziesz musiała się malować!”. Chociaż jest to tylko kawał, skłania on do pewnych refleksji i podsuwa rozmyślającemu człowiekowi pewien wniosek. A mianowicie taki, że mężczyźni są pewni swojej atrakcyjności, zaś kobiety - niesamowicie zakompleksione i niezadowolone z siebie.
Kobiety chodzą w maskach!
Znaczna część kobiet nienawidzi swojego naturalnego wyglądu, brzydzi się swoim przyrodzonym obliczem oraz pragnie je schować jak coś wstydliwego i kompromitującego. Aby zakamuflować swoją prawdziwą prezencję, przedstawicielki płci żeńskiej nakładają na swoje twarze warstwy specjalnych substancji chemicznych: fluidów, pudrów, różów i wielu innych produktów. Tak wykonane maski mają na celu ukrywanie niewieścich facjat, tuszowanie autentycznej powierzchowności i prezentowanie światu nowej, ocenzurowanej, wyretuszowanej wersji kobiecego wyglądu.
Piękna pani czy piękny make-up?
Typowa kobieta, czyli taka, jaką tutaj opisuję, dopiero po nałożeniu maski może spokojnie spojrzeć w lustro i nazwać siebie osobą piękną. Ale to nie ona jest piękna, tylko jej makijaż. Jej urocze, delikatne rumieńce nie są prawdziwe, lecz namalowane. Jej cera nie jest gładka, delikatna i jednolita - to rozprowadzony na skórze puder jest taki. Gdy ktoś mówi, że usta umalowanej kobiety są piękne, to należy przez to rozumieć, iż kolor szminki jest olśniewający. Prawdziwych ust nie widać - są one schowane pod warstwą kosmetyku, zatem nie wiadomo, jak właściwie wyglądają.
Europejka bez makijażu = Arabka bez burki
Niektóre kobiety mają tak wielkie kompleksy na punkcie własnych fizjonomii, że drżą na samą myśl o tym, iż ktoś mógłby zobaczyć ich prawdziwe oblicza - pozbawione tapety facjaty. Gdyby te niewiasty wyszły na ulicę z gołymi twarzami, zapewne czułyby się tak obnażone jak religijne muzułmanki bez burek. Tak jak niewiasty ze Wschodu bałyby się pokazać komuś (zwłaszcza mężczyznom) bez burek, tak kobiety z Europy i Ameryki bałyby się wyjść z domu bez makijażu. Założę się, że wiele Europejek i Amerykanek wolałoby pokazać biust bez stanika niż fizys bez wizażu!
Nagość twarzy - kto się odważy?
Drogie Koleżanki, obnażenie piersi to nie jest żadna odwaga. Odwagą byłoby pokazanie obnażonej fizjonomii - twarzy bez cenzury, twarzy bez makijażu. Ile kobiet odważyłoby się zrobić coś takiego? Spójrzcie na modelkę, która nie ma na sobie ubrań, ale ma make-up. Ona ośmieliła się pokazać swoje ciało, lecz czy ośmieliłaby się pokazać facjatę? Taka odważna to ona pewnie nie jest!
Czy, czy, czy?
Czy kobieca twarz to rzeczywiście miejsce intymne, które wstyd pokazywać? Czy skrzętne ukrywanie swojego prawdziwego oblicza, retuszowanie autentycznej prezencji, nie świadczy o pewnej obłudzie? Czy to swego rodzaju zakłamanie nie jest odbiciem moralnego fałszu? I czy noszenie makijażu nie jest oszukiwaniem ukochanego faceta - wmawianiem mu, że jest się ładną i powabną, gdy w rzeczywistości wygląda się odrażająco? Uwaga: myliłby się ten, kto by powiedział, iż kobiety stroją się wyłącznie dla mężczyzn. One robią to głównie po to, aby się dowartościować, wmówić sobie i innym niewiastom, że są śliczne. Za faktem, iż kobiety sięgają po kosmetyki, kryje się ogromna potrzeba akceptacji i samoakceptacji.
Mężczyzna, stworzenie niezakłamane
Facet, w odróżnieniu od niewiasty, jest naturalny, autentyczny i szczery jak złoto, co przejawia się u niego brakiem potrzeby ukrywania prawdziwego oblicza. Przedstawiciel płci męskiej odznacza się ponadto pewnością siebie, nie ma kompleksów na punkcie swojej najbardziej reprezentatywnej części ciała, jaką jest twarz. Mężczyznę, typowego mężczyznę, widzimy takiego, jakim jest naprawdę. W przypadku kobiety, nigdy nie mamy pewności, co jest prawdziwe, a co namalowane, co sztucznie wyeksponowane, a co obłudnie ukryte przed światem.
Mężczyzna, stworzenie niezakłamane (cz. 2)
Facet akceptuje samego siebie i nie boi się pokazywania swojego autentycznego “ja”. Kobieta zaś bardzo często przypomina ucharakteryzowaną aktorkę, grającą na planie filmowym jakąś rolę. Mężczyźni spierają się o to, który z nich jest faktycznie silniejszy, sprawniejszy, inteligentniejszy, zaradniejszy, zdolniejszy. Niewiasty - o to, która nosi ładniejszą maskę i gustowniejszy kostium. Niestety, niektórzy faceci zarażają się kobiecymi zwyczajami i sami popadają w obsesję na punkcie własnego wyglądu.
Natalia Julia Nowak,
lipiec 2011 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz